niedziela, 18 października 2009



W końcu deszcze w Kisasi.Do gabinetu przychodzi niewielu pacjentów.
pora pokazać Daniela.To on robi badania w laboratorium.

poniedziałek, 12 października 2009

Julies chciałby mieć żonę Polkę.

Teraz będzie Julies,mój nowy tłumacz.W porównaniu z Nancy niebo a ziemia.Każdemu nowemu pacjentowi najpierw tłumaczy zasady płacenia.za co trzeba zapłacić,kiedy i ile.Żeby nie było nieporozumień,żeby nie mówili na koniec,że nie mają pieniędzy,żeby nie oszukiwali.Oszukują nawet dzieci,zwłaszcza wtedy gdy robimy darmowe badania na malarię,gdy dajemy za darmo lekarstwa.
julies dokładnie tłumaczy też zasady higieny.By myć ręce po każdym wyjściu z latryny,by nie jeść brudnych owoców,by pić tylko przegotowaną wodę,by jedzenie było świeżo ugotowane bo inaczej to salmonella albo ameba.
No i jego podejście do pacjenta.Grzeczne,taktowne,ale gdy trzeba potrafi obsztorcować,zwłaszcza tych co próbują oszukiwać.
Wiem,wiem,że któregoś dnia odejdzie.Bo przecież chce studiować,uczyć się dalej.Może nie do końca wie co...Gdy go poznałem myślał o szkole dla laborantów.Wtedy poznał go też Daniel.Od tamtego czasu są nierozłączni.Jednak ostatnio Julies wspominał o tym,że chce studiować prawo.Na razie musi jednak czekać.Jest ich ośmioro rodzeństwa.Niektórzy jeszcze w szole,więc nie ma pieniędzy na jego studia.
To jeszcze raz Nancy.Spójrzcie na jej uczesanie.Takie plecionki z włosów to u Kenijek normalka.Pięknie wyglądają.Takie zaplatanie to kilka godzin pracy.Co najmniej tysiąc szylingów.Chyba,że robi ci to twoja przyjaciółka.Wtedy jedna robi drugiej.We włosy prawdziwe wplata się sztuczne.Chodzenie z włosami swoimi,prawdziwymi jest oznaką biedy.

Widzę,że pokazuje się to trochę inaczej.
Więc jeszcze raz.Nancy to ta u góry.Keziah to ta poniżej.


Błogie uczucie nicnierobienia.Już od jakiegoś miesiąca.Tylko nie mogę przyzwyczaić się do zimna,wiatru i deszczu.
Jest inaczej niż poprzednio.Wtedy po kilku dniach już tęskniłem,myślami byłem w Kenii.A dziś...
Choć zimno,wietrznie i deszczowo,to nie tęsknię.Nie spieszy mi się.Wiem,że Keziah daje sobie radę.Że wszystko powoli działa.Mam cichą nadzieję,że nie jestem już taki tam niezbędny.
Więc dziś kilka zdjęć.Najpierw ci,z którymi współpracuję.

Ta z lewej to Nancy.Moja poprzednia tłumaczka,którą zwolniłem...Pisałem już kiedyś o tym,więc nie będę pisać drugi raz.
Ta z prawej to Keziah.Jest teraz w Kisasi.Razem ze swoim synkiem.Urodził się w połowie lipca.Nie mam jego zdjęcia.
Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin