niedziela, 3 maja 2009

Na chwilę znowu wróciłem z innego świata.
W Kisasi jest pora deszczowa.A to oznacza,że po raz drugi w tym roku była w nocy potężna ulewa.Padało przez kilka godzin.Zrobiło się nawet dośc zimno.W nocy trzeba się nakryc prześcieradłem.Zlatują się moskity.Coraz więcej pacjentów z malarią.Na szczęście z tym radzimy sobie bardzo dobrze.Jednak pod warunkiem,że pacjenci będą spac pod moskitierą nasącząna środkiem moskitobójczym.Zwykle jednak nie zawsze tak jest.
Życie bez wody jest trudniejsze niz życie bez prądu.Kiedy codziennie jest ponad trzydzieści stopni,w powietrzu unoszą się kilogramy kurzu,skóra pokrywa się potem nie do usunięcia.Na szczęście wody mam pod dostatkiem.Nie mogę tylko pojąc dlaczego nie zbierają tu wody deszczowej.
Przepis na lodówkę bez prądu.Skłądniki:słoik z zakrętką lub plastykowe pudełko z przykrywką,wata i denaturat.Słoik wykładamy watą,skrapiamy ją denaturatem.Na mokrą watę kładziemy np oddczyniki potrzebne w moim laboratorium wymagające przechowywania w niskich temperaturach.Wszystko nakrywamy dokłądnie watą i znowu skrapaiamy denaturatem.Zakręcamy słiok.Trzeba tylko pamiętac by codziennie sprawdzac czy wata jest wilgotna i w razie czego znowu pokropic denaturatem.Ale to już zajęcie dla mojego technika laboratoryjnego.I on tego pilnuje.Inaczej musi sam zapłacic za zmarnowane odczynniki.
Do Kisasi dotarł prąd.Widziano tego gościa w jednym ze sklepów.Jest więc nadzieja,że zawita także do naszego gabinetu.

2 komentarze:

  1. Niesamowite. Kiedyś zastanawiałam się jak można sobie radzić bez lodówki w kraju tak gorącym jak Kenia. A jednak można. Pozwoliłam sobie przekazać ten sposób innym. Rozumiem, że ten patent jest na niewielkie gabaryty. Na zapas nie da się gromadzić niczego. Pewnie tylko takie potrawy jak marynowane, wędzone lub solone. Zgadłam? A może są jakieś rośliny, które pomagają w przechowywaniu bez prądu w takim upale?
    Przepraszam za dyletanckie pytania, ale ten kraj to jednak bardzo daleka egzotyka. A jak pacjenci?
    Dzięki za każdy wpis. Pozdrawiam. JM

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja myślę że tam każdy ma swoją własną lodówkę.Taki właśnie słoik ,a nie jak u nas jedna wspólna i nigdy nie wiesz co w niej jeszcze się uchowało. Bardziej podoba mi się własny słoik :)))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin