niedziela, 9 sierpnia 2009

7 sierpnia w moim wiejskim domku i gabinecie w Kisasi pojawił się prąd.A wraz z nim internet.
W połowie lipca Keziah urodziła syna.Mam nadzieję,że pod koniec sierpnia zastąpi mnie tutaj a ja będę mógł na jakiś czas pojechac do domu.
Od siedmiu miesięcy nie padał deszcz.Woda ciągle leci z kranu bo studnia jest wywiercona pod dnem rzeki Nzilu.Okoliczni mieszkańcy piją wodę prosto z rzeki.Mają amebę lub salmonellozę.Ja mam szczęście.Woda z kranu jest czymś odkażana.Ale ja i tak nie piję jej jeśli nie jest jeszcze przegotowana.W Nairobi wody brakuje conajmniej od lutego.Jest racjonowana.Czasami pojawia się na parterze.Podobnie jest z prądem Do tej pory wyłączano go co trzy dni pomiędzy szóstą rano a szóstą wieczorem.Teraz wyłączc będą co dwa dni.Prąd pochodzi głównie z elektrowni wodnych.
Tę samą wodę używam co najmniej dwukrotnie.
Nic już tu nie będzie takie samo.
Ja już nie jestem taki sam.

Żeby przyjechac do Kenii nie potrzeba żądnych szczepień obowiązkowych.Wizę kupuje się na lotnisku w Nairobi za 25 dolarów.Dojechac tu można już za 1700 zł w obie strony.

Pacjenci nie tylko nie znają swojej grupy krwi.Często nie wiedzą ile mają lat.Niektórzy mają w dowodzie po prostu wpisane,że mają więcej niż osiemnaście.Miałem pacjentkę.Powiedziała,że ma 22 lata i trójkę dzieci.Z ciekawości zapytałem ile lat ma najstarsze.Odpowiedziała,że trzynaście.
Obiecała przynieśc swój dowód osobisty.
Nie wiedzą ile mają lat,ale zawsze wiedzą ile mają dzieci.41-letni mężczyzna ma ich siedmioro.52 letnia kobieta-czternaścioro.Rodziny z dwójką dzieci to ogromna rzadkośc.

1 komentarz:

  1. Z chęcią otwieram ten blog. Dowiaduję się ciekawych dla mnie wiadomości.Szkoda, że nie ma dużo zdjęć.Jak urodzi się maleństwo chciałabym je zobaczyć na blogu. Rodziców też. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin